Warto wiedzieć
Spotykamy się z nimi na co dzień, lubimy ich, a jednak to złodziejaszkowie, co to na naszych oczach i z naszym przyzwoleniem okradają nas z energii. Trzej delikwenci to pszenica, gluten i podstępny duet: kofeina z cukrem.Ech znamy ich smak, uczucia komfortu, błogości, wręcz rozanielenia…które nam dają. Jednak konsekwencji ich panoszenia się w naszej codzienności wręcz nie cierpimy. Bo kto lubi być notorycznie zmęczonym, na ten przykład?
Zacznijmy tak:
- Trawienie jest procesem, który zużywa dużo energii, jeśli żywność spożywana zakłóci ten process, poziom naszej energii spadnie, ufff...
- Skoro krew jest nośnikiem tlenu do naszych komórek, by produkować tam energię, każdy składnik zagęszczający krew, czy rujnujący zdrowie czerwonych krwinek transportujących tlen, będzie nas ograbiał z energii, ajjj!!
- Gruczoł nadnerczowy pomaga nam w walce ze stresem. Każdy składnik, który osłabia ten gruczoł, będzie wpływał na zdolność radzenia sobie ze stresem, co jednocześnie obniża poziom enrgii, hmmm…
Gluten zawarty w pszenicy jest przycznkiem do celiakii - schorzenia polegającego na występowaniu zaburzeń trawienia (zużywamy wtedy wiecej energii na trawienie). Jelito cienkie jest podrażnione i często mamy do czynienia z Zespołem nieszczelnego jelita, co powoduje przemęczenie układu immunologicznego, który musi walczyć z infekcjami spowodowanymi przez cząstki pokarmu, które dostały się do krwi (przyczynek do alergii na produkty żywnościowe). Historia glutenu jest długa i ciekawa – temat na oddzielny post ;-)
Kiedy to cukier i kofeina – znane nam stymulanty (!) dostają się do naszego kwioobiegu, pobudzają one wydzielanie hormonów: kortizolu i adrenaliny z gruczołu nadnerczowego. Hormony te przydają się w sytuacjach Walka – Ucieczka, kiedy to natychmiastowo dostępna energia jest potrzebna. Chroniczna obecność kortizolu we krwi powoduje szybkie zużycie glikogenu (skoncentrowanego źródła energii dla organizmu). Adrenalina szczyci sie podobnymi zdolnościami, kiedy jej za dużo! Na początku czujemy przypływ energii, serce bije szybciej…po czym padamy ze zmęczenia. I cykl sie powtarza :-(
Kortizol i adrenalina krążąc ciągle we krwi przerabiają węglowodany na energię – wydzielając glukozę do krwi, do natychmiastowego użytku. I wtedy biedna trzustka nie moze nadążyc…z produkcją insuliny, której zadaniem jest usunięcie nadmiaru glukozy z krwii!!! I przerzucenie jej do magazynow w mięśniach (biegacze to lubią), do wątroby, i do komorek tłuszczowych ( panie tego nie lubią) HA??!! I tak w szaleńczym kręgu nasze komórki uodparnaiją sie na insulinę. I nagle budzimy się z cukrzycą!!!!
Zanim jednak to nastąpi, wysoki poziom cukru prowadzi do szalonego oczyszczania krwi właśnie z cukru przez insulinę. Co w efekcie zaniża poziom cukru we krwi. Wtedy czujemy sie poirytowni, zmęczeni, poddenerwowani i potrzebujemy czegoś słodkiego na ząb… Nic, tylko jesteśmy zmęczeni tą wewnetrzną walką…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz